- Tak wcześnie...? - jęknęła, opadając na poduszkę. Spojrzała na psa z wyrzutem, który pozbawił jej jedynej okazji na odespanie całego ciężkiego tygodnia. - dziękuję ci bardzo. Dobrze wiesz, że już nie zasnę...
Zwierzę spojrzało na nią z takim skruszeniem w oczach, że Renata nie mogła powstrzymać się od pogłaskania miękkiego, pociesznego łebka.
- Skoro i tak już nie śpię, przydałoby się coś zjeść. Nie wiem jak tobie, ale mi kiszki grają marsza - mruknęła, wsuwając stopy w puchate kapcie. Nim wyszła z pokoju, rzuciła okiem za okno i od razu wykrzywiła usta w grymasie. Popołudniowy spacer z Frytkiem w lodowatym deszczu?
Renata wzdrygnęła się na samą myśl i weszła w wyłożony malinową wykładziną korytarzyk, by zaraz zejść po schodach. Zatrzymała się jednak przed pierwszym stopniem, by oszczędzić głośnego skrzypnięcia, które niechybnie zdradziło by jej obecność. Usłyszała bowiem ściszone głosy rodziców dobiegające z kuchni.
- Twoja matka nie pozostawiła po sobie spadku? - spytał z lekką pretensją głos mamy. Renata wychyliła się lekko poza filar, by móc ukradkiem ich obserwować. Od razu dostrzegła niepewność na obu twarzach.
- Tak czy owak, dom jest formalnie twój. Nie możesz go sprzedać? - Joanna uniosła brwi.
- To nie takie proste... - odpowiedział z zatroskaniem ojciec - Nie mogę ot tak sprzedać domu, który jest tysiące kilometrów stąd.
- Więc jak?
- Musimy tam pojechać i osobiście odebrać dom.
Matka i Renata wstrzymały oddech w tym samym momencie.
- Żartujesz sobie? Co za głupota - rzekła po chwili zaskoczenia kobieta.
- Urząd dał mi miesiąc na przejęcie działki. W innym przypadku posesja zostanie sprzedana, z pewnością za śmieszną cenę. Pieniądze wpłyną na nasze konto i będzie po sprawie. - wyjaśnił dobitnie.
- Mówiłeś im chyba, że jesteśmy daleko za granicą? - założyła dłonie na biodra.
- Właśnie dlatego dostaliśmy miesiąc.
- To niemożliwe - Joanna oparła się o blat, spoglądając z dezaprobatą na męża - będziesz fatygował się przez ocean tylko po to, by sprzedać jakiś dom?
- Nie do końca... - ojciec spojrzał sugestywnie na żonę.
Ta zmarszczyła brwi, ale po chwili uniosła je z przerażeniem i zaskoczeniem.
- Chcesz... mi powiedzieć, że masz zamiar tam... zamieszkać? - wydukała powoli, całkiem odchodząc od zmysłów.
Nogi pod Renatą zmiękły, gdy tata kiwnął głową.
Obydwoje zastygli w martwym milczeniu, świdrując się spojrzeniami.
- Pomyśl Asiu - przemówił po chwili tata łagodnym głosem - piękny dom, cudowna okolica... Brak hałasu, miejskiego zgiełku.. Może los właśnie daje nam szansę? - Zbigniew uśmiechnął się lekko do żony - Nie chciałabyś zamieszkać w takim miejscu?
- Ale... nie można tak szybko. Przecież... nie możemy tu wszystkiego zostawić - powiedziała matka z obawą - Jak to sobie wyobrażasz?
- Wszystko się przecież da załatwić - uspokoił szybko ojciec.
- A co z mieszkaniem, twoją firmą, szkołą dzieci...przeprowadzką? - spytała powątpiewająco.
- Renia skończy klasę, mieszkanie sprzedamy, firmę oddam w dobre ręce. Na miejscu się coś znajdzie, na dodatek mamy stado krów i kurczaki... Zawsze coś z nich będzie. A Andrzej może w końcu pójdzie na studia? - mężczyzna uśmiechnął się jeszcze promienniej.
- Ja... - matka zawahała się - zastanowię się jeszcze. - spuściła wzrok w podłogę, przygryzając wargę.
Renata cofnęła się o krok i wypuściła całe powietrze z płuc, uznając rozmowę za skończoną. Przerażenia w jej oczach nie dało się opisać. Stała chwilę w ogłupieniu nie mogąc pojąć, co przed chwilą usłyszała. Wieś? Przeprowadzka? Opuszczenie Kanady? Wyjechanie do obcego kraju? Co ze szkołą? Co z przyjaciółmi? Co ze... wszystkim?
Tego zgoła spokojnego, niedzielnego poranka usłyszała o wiele za dużo. Modliła się tylko w duchu, że matka pomyśli racjonalnie i nie zgodzi się na szaleńczy pomysł taty. Bo inaczej będzie źle. Bardzo źle.
_________________________________________________
Dobrze, więc oto mamy pierwszy rozdział. Nie grzeszy on długością, ale trudno. To tylko taki przedsmak, kolejny postaram napisać się dłuższy. :>
Jeśli nie chce Wam się komentować, zmarnujcie trzy sekundy życia i kliknijcie w reakcjach. Zawsze coś :3
Pozdrowionka!
~Misia
już to kocham <3
OdpowiedzUsuńczekam na next <3
Rozdział super~ ♥♡
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie! :-)
Przy okazji czekam na next~! ♥♡
No i zapraszam do mnie!
zdrada-ma-wiele-twarzy.blogspot.com
Frytek?! Hahaha, genialne imię dla psa. Szkoda tylko, że nie wspomniałaś nic o rasie, kolorze... a szkoda, bo ogólnie cały tekst jest skąpy w opisy, czego bardzo nie lubię w opkach. xD Bardzo podoba mi się imię Renata, chociaż żadnej Renaty nie znam. Jej ojciec jest trochę szalony - chce wszystko zostawić w ciągu miesiąca i ODDAĆ i własną firmę?! To trochę niedorzeczne, skoro to jest jego firma. Okej, jeśli byłby zwykłym pracownikiem, ale skoro jest jego... to czemu chce są tak po prostu oddać i wierzy, że ze zwierząt w domu w Polsce będzie mógł utrzymać rodzinę? No, no, ciekawa jestem, co on z tym wszystkim zrobi, bo zadania, z pewnością, nie ma łatwego. Ani jego córka, ani jego żona nie są pozytywnie nastawione do wyjazdu. Właśnie, jeśli chodzi o matkę, wydaje mi się, że ona myśli racjonalnie, ale i trochę niegrzecznie w stosunku do swojego męża. Nawet nie chce zobaczyć, gdzie jej rodzina mieszkała, nie chce poznać rodzinnych stron. To troszkę smutne, bo w moim odczuciu stała się taką... typową panienką z miasta, która myślą o wsi widzi tylko obraz ubóstwa, nędzy, brudu i zwierząt w zagrodach. Heh, w jakich ona czasach żyje? Na koniec dodam, żebyś sprawdziła, jak poprawnie powinno pisać się dialogi, ponieważ u Ciebie wystąpiło kilka błędów.
OdpowiedzUsuńDziękuję za powiadomienie o rozdziale i pozdrawiam, życząc weny.
Aithnne.
Jeśli chcesz poznać Frytka, wejdź w magiczną zakładkę 'Bohaterowie' :D Tam jego opis jest dłuższy od opisu mamy. XD Lubię, gdy ktoś pisze długie komentarze. ^^ Fakt, w tym rozdziale nie było opisów, ale czasami zdarza mi się pisać więcej opisów, niż samej treści. Takie nic stanowi 50% rozdziału. Renata i jej mama, tak jak mówisz, stały się panienkami z miasta i właśnie tak widzą wieś. Na tym polega cała zabawa. :)) Co do dialogów... potrafisz powiedzieć, jakie to dokładnie błędy? Wydaje mi się że wszystko jest w porządku, więc... a może to ja się mylę? xD
UsuńPozdrowionka :3 ~
Wiesz, opisy postaci możesz mieć w tej zakładce, ale większość osób (uwierz mi na słowo xD), albo takich, które traktują pisanie/czytanie poważnie, będą wolały dowiedzieć się o cechach/wyglądzie z treści, a nie opisu w zakładce. Jeśli dojdzie do wydania Twojej opowieści, to co? Też będziesz miała Opisy, dialogi, bohaterowie oddzielnie? Zaraz tam zajrzę, bo naprawdę jestem ciekawa, jak psinka wygląda.
UsuńCiekawe zestawienie charakterów. "Panienki z miasta" oraz mężczyzna, który (chyba, nie jestem pewna. To był dom z rodziny od jego strony) nie ma nic przeciwko wsi. Ciekawa jestem, co będzie dalej, jak na tę wieś już pojadą i jak nasza płeć piękna będzie się zachowywać. :3
A co do dialogów...
http://encyklopedia-shiibuyi.blogspot.com/2013/02/1-dialogi.html
Tutaj masz praktycznie wszystko opisane. Zapamiętaj zasady, a naprawdę ułatwi Ci to życie.
Kolejna sprawa: Dialogi powinno się zapisywać od pauz (—) lub półpauz (–), nie dywizów (-). (Spójrz chociażby na mojego bloga. xD)
Jeśli nadal nie wiesz, na czym polegają błędy, to pisz do mnie. Postaram się to jakoś wytłumaczyć. Aha, i najlepszą nauką jest czytanie książek. Serio, to pomaga.
Masz właściwie rację. :> Jednak szczerze mówiąc, nie biorę chyba aż tak bardzo tego do siebie, czy myślnik ma dwa milimetry czy cztery, ponieważ nie jestem profesjonalistką. I także nie oczekuję, by czytali to światowi krytycy i widzieli, że potrafię prawidłowo zapisywać dialogi. xd Wydaje mi się że zwykłe " - " wystarczy i dla mnie i dla czytelników, bo dla większości również nie ma to większego znaczenia. :D Ja sama skupiam się na estetyce, poprawnej interpunkcji oraz ortografii, ale myślnik nie jest aż tak ważny, by psuł całokształt. c: Tak czy owak nie widzę w tym problemu, lecz mimo to dziękuję, że zwróciłaś uwagę. ^^ Wszystkie sugestie są bardzo mile widziane. :3
UsuńPo raz kolejny pozdrowionka. :> ~
Frytek:) Bardzo oryginalne imię dla psa:)
OdpowiedzUsuńHmm wyjazd do obcego miejsca z dnia na dzień mogłoby zaskoczyć każdego. Choć ja jestem inna i taki pomysł, jak najbardziej by mi się spodobał.:)
Renate natomiast musiało to mocno przerazić. Zrozumiałe, że opuszczenie domu, ba, kraju, którego zna nie mogłoby przejść bez wielkich emocji.
Jestem natomiast ciekawa, jak się ona i jej matka odnajdą pośrodku dziczy?:) Myślę, że mogą z tego wyniknąć zabawne sytuacje:)
Czekam na więcej.
Pozdrawiam!
Hej ;) zostawiłaś u mnie link na blogu, z dość krótkim i tajemniczym opisem, więc wpadłam sprawdzić jak się miewa to opowiadanie, żeby zaspokoić moją potrzebę czytania.
OdpowiedzUsuńRozdziały są pisane lekkim stylem, który bardzo mi się podoba. Są trochę krótkie jednak to dopiero początek bloga więc o ich długość się nie martwię :)
Czekam na dalsze losy głównej bohaterki i mam nadzieję, że nie będę musiała długo czekać :3
Życzę ci weny i serdecznie pozdrawiam ;)
PS. jak już wspomniałam, również mam bloga i mam nadzieję, że również na niego wpadniesz i zostawisz po sobie ślad :3
http://the-elements-keepers.blogspot.com/
blog wygląda świetnie. Rozdziały tylko mega krótkie, ale całokształt-mega. Jak ty to robisz z tym wyglądem? Przeraża mnteż ilość komentarzy.. Nie traktuj tego jak oskarżenie. Grafit. (days-of-freedom.blogspot.com)
OdpowiedzUsuńDługość - nie martw się. Zapewne będą takie chwile, gdy będziecie mnie prosić o pisanie krótszych notek. xD Szczerze mówiąc ilość linijek zależy tylko od tego, jaka sytuacja się natrafi. Czasami warto pozostawić rozdział krótki, ale zakończyć w odpowiednim momencie. :>
UsuńA co do wyglądu... robię, po prostu. ^^ Lubię bawić się css-esem, czcionkami, tłami... nagłówkami również, ale tu stwierdziłam, że lepiej będzie bez niego. Najlepsze jest to, że nie muszę pisać żadnych szablonów. Wystarczy mi nasz kochany projektant szablonów w bloggerze. :D W sprawie grafiki lub opraw graficznych do bloga zawsze chętnie pomogę, więc jeśli coś, pisz. c: A komentarze... to tylko kwestia siedzenia przy kompie i zostawiania spamu gdzie się tylko da. Tak, przyznaję się, w przypadku tego bloga spamowałam. XDD Ale było warto. Każdy komentarz sprawię, że uśmiecham się do ekranu jak głupi do sera... Tak, jest komentarz - jest moc! :D
Łuhu, się rozpisałam...
Pozdrowionka! :3
I chcę więcej a tu nic. Trzeba czekać. Frytek bohaterem rozdziału :) czekam na nexta z niecierpliwością i mam nadzieję, że nie obrazisz zbytno polskiej wsi (mojego domku xd) ps. Zawsze możesz wpaść do mnie w poszukiwaniu weny, w wielu miejscach jeszcze cię nie było :) dobranoc :*
OdpowiedzUsuńWpadłam do Ciebie przypadkiem, ale zagoszczę na dłużej. Pierwszy rozdział fajny, lekko się go czytało ;)
OdpowiedzUsuńHej! Zostawiłaś u mnie spam, więc wpadłam ;D Zawsze choć zaglądam :) Niestety... Nie zostanę tu na dłużej. Nie czytam tego typu opowiadań. Ja najczęściej czytam coś O 1D, choć czasem robię wyjątki. Wybacz, wszystko jest pięknie i w ogóle, ale to nie mój... gust czy styl.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Fajny rozdział, zapowiada się ciekawie, Co prawda trochę krótki, ale ja tam nie narzekam xD. Wpadłam na chwilę, ale zostanę na dłużej. Co prawda to raczej nie mój gust, ale i tak mnie zaciekawiło. Czekam na drugi rozdział! :3
OdpowiedzUsuńDarkness
Wpadam tu za śladem pozostawionym na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńOpowiadanie fajne, przyjemnie i lekko się czyta :)
Choć za często powtarzasz Renata.. ( ja mam to samo z używaniem powtórzeń :D) ale historia na wielki plus :)
Dodaję do obserwowanych :)
Pozdrawiam
http://druga-szansa-od-zycia.blogspot.com/
Na razie niewiele mogę powiedzieć o fabule, ale myślę, że zmierza w dobrym kierunku ;) Dziewczyna wydaje się być niezłą bohaterką, twój styl również sprawia wrażenie lekkiego, ale... za mało napisałaś, żebym mogła ocenić na pewno:P
OdpowiedzUsuńprojekt-noe.blogspot.com
Przepraszam, że się przyczepię, ale u mnie to normalne:
OdpowiedzUsuń"Dziewczyna podniosła się ospale sponad kołdry..." - nie powinno być przypadkiem "spod kołdry"?
A tak w ogóle to nie wiem co myśleć, bo rozdział nie powiedział mi absolutnie nic... nie zaciekawił mnie, ale to kwestia gustu, niemniej jednak wpadnę jeszcze, żeby sobie obserwować, jak to dalej będzie... ;)
Spider
'Sponad' jest jak najbardziej poprawnie. (;
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńZostawiłaś spam, więc postanowiłam, że wpadnę:)
Szkoda, że jest tak mało, czuję się niezaspokojona:D
Ale na wszystko przyjdzie czas, prawda?:) Czyli podsumowując; tata chce jechać na wieś a....właściwie wszyscy inni nie, chociaż zdania starszego brata nadal nie znamy. Może chociaż on wesprze biednego staruszka, bo na dwie kobiety to ciężko:D
Wydaje mi się, że ten pomysł mimo, że jest szalony to nie wydaje się taki zły. Czasami zmiana otoczenia dobrze robi. Wiadomo, od razu dobrze nie będzie, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić. Odetchną trochę od tego miastowego życia i zażyją spokoju i ciszy;)
Prawda - Frytek jest genialny i już podbił moje serce:D
Czekam na kolejny, obserwuję;)
Zapraszam w wolnej chwili i pozdrawiam!xx loveeorfriendship.blogspot.com
Lubie frytki, ale aby nazwać tak psa...no nieźle.
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział dobry, Bardzo realistycznie przedstawiasz odczucia jednaj z głównych postać ( Renaty).
Nie pozostaje mi nic innego jak zacząć czytać rozdział drugi. Mam nadzieje, że będzie troszkę dłuższy niż ten tu obecny :)
Pozdrawiam.
http://anja-sora.blogspot.com/
No faktycznie, długość to ma taką, że ciężko to w ogóle nazwać rozdziałem, ale do rzeczy. Póki się czepiam, to się jeszcze odrobinę czepię. Szkoda, że tekst nie został wyjustowany. Przeszkadza mi też odrobinę brak akapitów.
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest takie prawo, że trzeba w miesiąc odebrać posesję? Wydaje mi się, że nie ma takiego zapisu.
Mąż to by mógł jednak z żoną to wcześniej uzgodnić. Dogadać się, argumentować, a nie po prostu postanowić. Może żona wcale nie chce wracać do Polski. Trochę szybko ją przekonał, ja na jej miejscu, jakby moja żona nagle wymyśliła przeprowadzkę do "innego świata", to bym ją wyśmiał i zbył słowami "ta, ta, jasne". Wybrałbym jechać, sprzedać i wrócić. Człowiek się jednak przyzwyczaja. Dziwi mnie, że ojciec chce tak wszystko zostawić i wyjechać. Może facet ma jakieś problemy, np jego firma bankrutuje. Musi być jakiś powód jego ochoczego podejścia do opuszczenia domu.
Pozdrawiam:
j-i-s.blogspot.com
Dalsze rozdziały są już wyjustowane, różnica polega na tym, że pisząc w lutym nie miałam jeszcze na uwadze poprawniejszego zapisu. [:
UsuńPrawa zapewne nie ma i przyznam się szczerze - to chyba tylko wytwór mojej wyobraźni na potrzeby fabuły.
pozdrawiam również :) ~
Rozdział bardzo krótki i ubogi w opsiy, ale za to pełni funkcję głównie informacyjna. Muszę przyznać, że przeprowadzka to dość oklepany motyw, ale kto wie? Może wymyślisz z tego coś ciekawego? ;) Już spodobało mi się imię bohaterki i jej psa,więc nie jest źle xD Lecę czytać dalej :)
OdpowiedzUsuń